Prze­dw­cze­śnie wiesz­czo­ny zmierzch dru­ku – ra­port na te­mat ryn­ku dru­ku w Pol­sce.

„Bi­znes «dru­kar­ko­wy» to ana­ch­ro­ni­zm” mógłby za­wy­ro­ko­wać za­go­rza­ły zwo­len­nik no­wych tech­no­lo­gii, ob­ser­wu­jąc ogól­no­bi­zne­so­we tren­dy i kie­run­ki roz­wo­ju przed­si­ębiorstw. Mógłby, gdy­by nie wnio­ski z opu­bli­ko­wa­ne­go nie­daw­no ra­por­tu „Druk w Pol­sce. Ana­li­za ryn­ku i je­go przy­szło­ść”. Pu­bli­ka­cja zo­sta­ła opra­co­wa­na przez Zwi­ązek Cy­fro­wa Pol­ska, które­go jed­nym z człon­ków jest Ca­non. Pre­zen­tu­je ona w syn­te­tycz­nym ujęciu obraz ryn­ku dru­ku w fir­mach oraz sto­jące przed nim wy­zwa­nia i per­spek­ty­wy.

Sta­bil­ne fluk­tu­acje

W 2017 ro­ku łącz­nie na pol­ski ry­nek tra­fi­ło 956 tys. sztuk urządzeń dru­ku­jących. Był to wy­nik o 7 proc. gor­szy niż w ro­ku wcze­śniej­szym. Jed­nak już w 2018 ro­ku wy­nik tej sprze­da­ży zwi­ęk­szył się o 8 proc. W efek­cie pol­ski ry­nek dru­ku sta­no­wi ok. 3 proc. ryn­ku ogól­no­eu­ro­pej­skie­go. Czy to du­żo? Ca­łkiem spo­ro, bio­rąc pod uwa­gę, że z ta­kim wy­nikiem Pol­ska zna­la­zła się na 8. miej­scu w ze­sta­wie­niu bra­nych pod uwa­gę 30 eu­ro­pej­skich pa­ństw. Jak to wy­gląda w ujęciu kwo­to­wym? Sza­cu­je się, że pol­ski ry­nek dru­ku wart był w 2018 ro­ku 228 mln USD, pod­czas gdy ta kwo­ta dla ca­łej Eu­ro­py (z Ro­sją i Ukra­iną) to 5,6 mld USD.

„Za­rów­no w ska­li kra­jo­wej, jak i eu­ro­pej­skiej, jest o ko­go za­bie­gać, je­śli cho­dzi o klien­tów po­ten­cjal­nie za­in­te­re­so­wa­nych mo­der­ni­za­cją dzia­ła­jącej obec­nie czy też wdro­że­niem od pod­staw in­fra­struk­tu­ry dru­ku. Choć na pol­skim ryn­ku zda­rza­ją się pew­ne wa­ha­nia rok do ro­ku, to w per­spek­ty­wie dłu­go­ter­mi­no­wej za­ob­ser­wo­wać mo­żna sta­bil­ny roz­wój, co sa­mi – ja­ko je­den z klu­czo­wych do­staw­ców roz­wi­ązań z za­kre­su dru­ku dla firm – mo­że­my śmia­ło po­twier­dzi­ć” – mówi Mi­chał Łep­kow­ski, Do­cu­ment So­lu­tions Sa­les Di­rec­tor and Com­mer­cial Prin­ting He­ad, Ca­non Pol­ska.

Co ku­pu­ją Po­la­cy?

60 proc. ogól­nej sprze­da­ży urządzeń dru­ku­jących w Pol­sce sta­no­wią urządze­nia atra­men­to­we. Po­wo­dów nie­trud­no się do­my­ślić. Są one ta­ńsze w eks­plo­ata­cji od po­zo­sta­łych dru­ka­rek. A to ma nie­ba­ga­tel­ne zna­cze­nie dla pol­skie­go bi­zne­su, gdyż kosz­ty dru­ku w kra­jo­wych fir­mach są jed­ny­mi z naj­wy­ższych w Eu­ro­pie. Oscy­lu­ją one bo­wiem wo­kół 8 proc. rocz­nych przy­cho­dów przed­si­ębiorstw, pod­czas gdy śred­nia na świe­cie to za­le­d­wie 3 proc. Pro­wa­dzący bi­znes sta­ra­ją się wi­ęc po pro­stu do­go­nić resz­tę świa­ta pod względem kosz­tów dru­ku. To zresz­tą ogól­no­świa­to­wy trend, który po­wo­du­je, że naj­wi­ęk­sze glo­bal­ne wzro­sty – si­ęga­jące 4,7 proc. rocz­nie – no­tu­je wła­śnie seg­ment urządzeń atra­men­to­wych i la­se­ro­wych.

„Pol­scy na­byw­cy przede wszyst­kim za­in­te­re­so­wa­ni są wie­lo­funk­cyj­ny­mi urządze­nia­mi dro­ższy­mi, które nie tyl­ko po­zwo­lą na do­ko­na­nie wy­dru­ku, ale ta­kże na pe­łne zdi­gi­ta­li­zo­wa­nie do­ku­men­tu i nada­nie mu obie­gu rów­nież w for­mie cy­fro­wej. Dla­te­go w na­szej ofer­cie, obok kla­sycz­nych roz­wi­ązań dru­ku czy ko­pio­wa­nia od ja­kie­goś cza­su ofe­ru­je­my ta­kże sze­reg do­dat­ko­wych roz­wi­ązań do prze­twa­rza­nia do­ku­men­tów, które au­to­ma­ty­zu­ją pro­ce­sy bez­piecz­ne­go prze­twa­rza­nia da­nych w opar­ciu o ser­we­ry fir­mo­we lub chmu­rę obli­cze­nio­wą. Na­sze pro­duk­ty i usłu­gi dla przed­si­ębiorstw udo­stęp­nia­my ta­kże w mo­de­lu «as a se­rvi­ce», bez ko­niecz­no­ści in­we­sto­wa­nia w nie­za­le­żne urządze­nia czy in­fra­struk­tu­rę IT” – do­da­je Mi­chał Łep­kow­ski z Ca­non.

Dziu­ra w po­zor­nie ca­łym

A sko­ro już o di­gi­ta­li­za­cji do­ku­men­tów mo­wa, to w ra­por­cie Zwi­ąz­ku Cy­fro­wa Pol­ska ujęto ta­kże kwe­stię cy­ber­bez­pie­cze­ństwa urządzeń dru­ku­jących. Wy­ni­ki są co naj­mniej alar­mu­jące. Tyl­ko co 5 pol­ski przed­si­ębior­ca i pra­cow­nik ma świa­do­mo­ść, że urządze­nia wie­lo­funk­cyj­ne i pro­ste dru­kar­ki podłączo­ne do sie­ci ta­kże wy­ma­ga­ją ochro­ny, po­dob­nie jak kom­pu­te­ry czy ser­we­ry fir­mo­we, choć ogól­ny po­ziom wie­dzy na te­mat za­bez­pie­cza­nia da­nych fir­mo­wych jest za­do­wa­la­jący.

„Dziś wy­star­czy, że ha­ker wła­mie się do jed­nej dru­kar­ki podłączo­nej do fir­mo­wej we­wnętrz­nej sie­ci i ma do­stęp prak­tycz­nie do wszyst­kich kom­pu­te­rów w bu­dyn­ku i znaj­du­jących się w ba­zie da­nych, często po­uf­nych i wra­żli­wych. Stąd wa­żne jest edu­ka­cja użyt­kow­ni­ków dru­ka­rek w tym za­kre­sie, po­wszech­ne sto­so­wa­nie okre­ślo­nych stan­dar­dów bez­pie­cze­ństwa oraz wy­ko­rzy­sty­wa­nie tyl­ko cer­ty­fi­ko­wa­nych pro­duk­tów, za­pew­nia­jących pe­łne cy­fro­we bez­pie­cze­ństwo” – mówi Mi­cha­ła Ka­now­nik, pre­zes Zwi­ąz­ku Cy­fro­wa Pol­ska.

Z opty­mi­zmem w przy­szło­ść

Re­asu­mu­jąc wy­ni­ki ra­por­tu, mo­żna śmia­ło przy­znać, że pro­gno­zy na te­mat zmierz­chu tech­no­lo­gii dru­ku są moc­no prze­sa­dzo­ne i mi­mo po­stępu­jącej di­gi­ta­li­za­cji jesz­cze dłu­go bi­znes nie będzie w sta­nie obe­jść się ca­łko­wi­cie bez wy­dru­ków. Ca­łkiem po­dob­nie, jak w przy­pad­ku cy­fro­wej ksi­ążki, która nie wy­pa­rła z ryn­ku ksi­ążki dru­ko­wa­nej czy te­le­wi­zji, która wbrew prze­wi­dy­wa­niom nie za­bi­ła ra­dia. Ra­czej wła­śnie wkra­cza­my w okres zgod­nej ko­eg­zy­sten­cji obu tech­no­lo­gii, które płyn­nie będą się uzu­pe­łniać.

Ra­port „Druk w Pol­sce. Ana­li­za ryn­ku i je­go przy­szło­ść” mo­żna po­brać na stro­nie https://cy­fro­wa­pol­ska.or­g/pl/cy­fry­za­cja­-nie­-sz­ko­dzi­-pol­skie­mu­-ryn­ko­wi­-dru­ku/